Strony

16.04.2018

Od Forever do Marabell ,,Oprowadzanki, oprowadzanki i po oprowadzankach"

Klacz po kolei przedstawiała mi wszystkich członków klanu, ale ja mimo wszystko byłam przekonana, że połowy nie zapamiętam. Właśnie przedstawiała mi Hineya, którego zastałyśmy przy rozmowie z Mitregą. Tę dwójkę zapamiętałam wyjątkowo. Marabell w końcu doszła do znanych mi już Yatgaar i Khonkha.
- Masz ochotę zwiedzić dokładnie tereny? I tak cię oprowadzę, nawet siłą. - powiedziała klacz. Ja nie protestowałam.
- Z chęcią - odparłam. Poszłyśmy w stronę jeziora Uws ,jednak tam nie doszłyśmy. Po dokładnym zwiedzeniu wróciłyśmy do przywódców. Spojrzałam na stojącego obok Hineya. Ogier patrzał to na mnie, to na Atom Bomb'a.
- Może się gdzieś przejdziemy? - spytałam Marabell.
- Możemy iść, nawet wiem gdzie - odpowiedziała klacz i obróciła się. Biegłyśmy galopem przez połowę drogi,a później zwolniłyśmy do kłusa. Stanęłyśmy po chwili na dość dużej polance,a za nią Marabell coś mi pokazywała
- Tam było Stado Hańby,z którym toczyliśmy wojnę - poinformowała mnie. Pokiwałam głową. Wytłumaczyła mi jeszcze kilka rzeczy i wróciłyśmy. Było już po zachodzie słońca,ale dalej było widno. Niepewnie ruszyłam w stronę Hineya, który stał sam na środku.
- Część - zaczęłam.
- O! Witaj - powiedział odwracając się do mnie
- Forever. Ty jesteś Hiney, co nie? - zapytałam. Ogier pokiwał głową.
- Podoba ci się w klanie? - zapytał po chwili
- Jak na razie, to nawet bardzo - odpowiedziałam. Wymieniliśmy tak jeszcze kilka zdań i wtedy podeszła Marabell.
- Wszędzie cię szukam, Forever. Jeśli zawsze będziesz się tak chować to oszaleje! - powiedziała a ja z Hineyem parsknęliśmy śmiechem. Klacz spojrzała się na nas jak na wariatów.
- Forever=na zawsze - wytłumaczyłam. Wieczorem odeszłam od wszystkich na bok, jednak podeszła do mnie Marabell
- Hm? - spytałam.
<Marabell? Nie miałam pomysłu>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!