Strony

4.03.2018

Od Yatgaar do Tenebris ,,Piórka uderzają do głowy"

Wpatrywałam się w klacz z niemym oszołomieniem, zastanawiając się, czy lepsza będzie szybka ewakuacja, czy pchnięcie nożem. Sam fakt, że Tenebris była w stanie stworzyć jakąkolwiek poezję, bardzo zresztą trafną, był wystarczający, żeby oszaleć...Ale co proszę?!
— Piórka uderzyły ci do głowy...? - spytałam niezadowolonym tonem, żeby ochłodzić ten wrzątek, jednak psycholożka ciągnęła tę parodię dalej:
— Och, nie; Po prostu moja miłość do ciebie jest tak wielka nieomalże, jak do bundruków...Nie krępuj się tak. - westchnęła cicho, przysuwając się tymczasem coraz bliżej. Swoją drogą, jeżeli rzeczywiście coś jej odwaliło w piątej klepce, to lepiej nie ryzykować. Cofnęłam się gwałtownie, wyciągając błyskawicznie włócznię.
— Och, walka będzie dla mnie samą przyjemnością! Nie oszczędzaj mnie Yatgaar! - dodała, po czym również dobyła swego krótkiego sztyletu. Najzwyczajniej w świecie szczena mi opadła. Jak ona śmie? Czas dać jej mimo wszystko nauczkę. W początkowej fazie pojedynku już zdążyłam zranić ją w miejsce pod łopatką, ale klacz zdawała się tym zupełnie nie przejmować, i dalej, dziko chichocząc, próbowała mnie pchnąć. Jednak w pewnym momencie skoczyła po prostu do mnie, mijając mój pysk swoim zaledwie o milimetry, a przy okazji fundując sobie kolejne rozcięcie od grotu.
— Naprawdę, nie róbmy już z tego takiego przedstawienia... - mruknęła rozmarzonym, zupełnie źle brzmiącym w jej wargach tonem.
— Kto tu robi przedstawienie, idiotko?! Koniec tej błazenady, i radzę ci wracać szybko do klanu. - wyrzuciłam z siebie oschle. Tenebris spojrzała na mnie z pobłażliwością i jakby opiekuńczością.
— No tak, przecież miłość to nie same żarty. Chodźmy się przejść, a zobaczysz, że będzie nam dobrze. - Zakochana Tenebris jest bardziej niebezpieczna od Zwykłej Tenebris. - pomyślałam tylko, po czym zaczęłam dumnym, wolnym kłusem oddalać się w stronę stada, podczas gdy klacz trajkotała o jakichś obrzydliwych, miłosnych rzeczach. Miałam tę jedyną nadzieję, że wkrótce to minie, i odzyskam wierną członkinię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!