Strony

17.02.2018

Od Eragona do Tenebris ,,Dziwne spotkanie"

Popatrzyłem na klacz, nie chciało mi się już dyskutować więc totalnie znudzony odszedłem. Zastanawiałem się czy Tenebris mówiła serio z tym łamaniem kości tym.. jakimś tam zwierzętom. Nie chciałem się o tym przekonywać. W powietrzu wisiało napięcie, a wiele koni poszło na róże misje, szpiedzy szpiegowali.. obrońcy bronili a mordercy mordowali. A ja siedziałem tutaj, ale lepsze to niż włóczenie się po całej Mongolii bez celu. Spokoju nie dawała mi myśl, że być może niedługo nastąpi ostateczna walka pomiędzy Klanem Mroźnej Duszy i Stadem Hańby, wolałem nie wiedzieć kto wygra, wszystko zależało od losu. Podszedłem do jeziorka i napiłem się, niedługo miała nadejść wiosna. Wiosna. Nie mogłem się jej doczekać, bo zima w Mongolii to nie żarty. Po chwili usłyszałem szelest w krzakach który przerwał moje rozmyślanie. Podszedłem cicho i zobaczyłem Tenebris znęcającą się nad jakąś sobolą, sobólą czy jak to coś się nazywało. Zatkało mnie kompletnie.
-Dobrze się bawisz? -zapytałem głosem z uczuciami których chyba nie musiałem ukrywać. Zdziwieniem, rozbawieniem i nie wiem czym jeszcze.
Klacz spojrzała na mnie i zmrużyła oczy.
-Śledzisz mnie? -spytała podejrzliwie i poparzyła na mnie.
-Nie -powiedziałem i popatrzyłem na nią zdziwiony.
-Wracając do twojego pytania to dobrze się bawię, to bardzo fajne zajęcie -uśmiechnęła się podstępnie i popatrzyła na tą sobole czy coś.
-Hm.. rozumiem... -popatrzyłem na nią zdziwiony ale nie przestraszony.
<Tenebris? Nie miałam innego pomysłu więc skorzystałam chyba.. z twojego jak pamiętam xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!