Strony

10.01.2018

Od Tenebris do Yatgaar "Trening"

Na początku byłam trochę zawiedziona, bo co ma broń do mokrego badyla? Mimo wszystko chciałam potrenować. Nie ma znaczenia jak, byle tylko zwiększyć swoje umiejętności. Podniosłam, więc jeden z grubszych patyków, który wymiarami przypominał mi sztylet Bush Brave'a.
- Spróbuj przekręcić maksymalnie szyję na lewo i na prawo. Do sztychów potrzebna jest elastyczność karku i głowy. - Powiedziała Yatgaar, gdy chwyciłam swoją "broń" w zęby. Od tego zaczął się trening. Zastanowiłam się chwilę po czym spytałam :
-Chodziło Ci bardziej o takie przekręcanie, - przekręciłam głowę i szyję, tak że tworzyły z podłożem kąt trochę większy niż czterdzieści pięć stopni - czy o takie? - tym razem starałam się zwrócić te części ciała jak najbardziej do tyłu.
-Miałam na myśli bardziej to pierwsze, ale takie też mogą się przydać - zaspokoiła moją ciekawość połączoną z niepewnością Yatgaar.
Zaczęłam ćwiczyć przechylając głowę naprzemiennie na prawo i lewo. Co jakiś czas spoglądałam jak najbardziej w tył.
-Dobrze, skoro już rozgorzałaś sobie kark, więc teraz pokażę ci na czym polegają same sztychy - oznajmiła klacz. Chwyciła jakiegoś patyka i zaczynała prezentować jak to nazwała, sztychy. Używała drewienka podobnej długości do mojego, widocznie dlatego, że prezentowanie mi włócznią sztuki walki sztyletem nie było by chyba dla niej, jak i dla mnie zbyt wygodne. Postarałam się powtórzyć ruch czekając na uwagi Yatgaar.
<Yatgaar? Dobrze robię>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!