Strony

8.01.2018

Od Khonkha do Yatgaar "Trasa powrotna"

Wciąż ciężko dysząc, obserwowałem oddalające się od nas sylwetki pięciu koni. Instynkt podpowiadał mi, aby rzucić się na nich, niczego niespodziewających się z zaskoczenia i zakończyć sprawy jak najszybciej. Jednak w obecnej sytuacji należało słuchać przede wszystkim rozsądku. Przeciwników było więcej od nas, ponadto nadal zachowywali czujność. Kuszący był co prawda fakt, że teraz przywódca miał do pomocy tylko czterech pomagierów, a nie całe stado, ale atak byłby jednoznaczny z samobójstwem.
- Zatem wojna- powiedziałem. Zbyt cicho, aby usłyszały mnie oddalające się konie, ale dość głośno, by słyszeli mnie wszyscy moi towarzysze. Fenrir i Hasmina spojrzeli na mnie z niedowierzaniem, a nawet lekkim lękiem.
- Więc jesteś zdecydowany- usłyszałem za sobą chłodny głos. Odwróciłem się i stanąłem oko w oko z Yatgaar, która nadal trzymała swą włócznie gotową do użycia.
- Nie pozostawili nam innego wyboru- odparłem, choć Yatgaar wcale nie prosiła mnie o wyjaśnienia. Mimo to czułem się zobowiązany wytłumaczyć przed nią swoje postępowanie. W końcu zawsze dowiadywała się wielu rzeczy, których wiedzieć nie powinna wcześniej niż inni.
- Wracamy do klanu. Trzeba odpowiednio się przygotować. Musimy pokonać czekającą nas drogę jeszcze szybciej, niż kiedy kierowaliśmy się w tę stronę. Czas jest obecnie naszym wrogiem- powiedziałem. Na pyskach Fenrira i Hasminy widziałem wiele pytań, ale żadne z nich nic nie powiedziało. Zaś z miny Yatgaar nie dało się niczego odczytać. Jak zawsze nieodgadniona- pomyślałem, przechodząc obok niej.
- Tym razem będziemy po prostu każdą możliwą chwilę przeznaczać na przebywanie trasy powrotnej. Bez względu na porę dnia. Ja oraz Yatgaar biegniemy z przodu, wasza dwójka z tyłu. Bądźcie czujni- dodałem jeszcze, po czym ruszyłem przed siebie. Biegłem dość szybko, choć nie był to szczyt moich możliwości. Obecnie jednak nie mogłem sobie pozwolić na więcej, ze względu na zmęczenie nas wszystkich. Dlatego też stosunkowo szybko zatrzymałem się na krótki odpoczynek. Fenrir i Hasmina byli nieco bardziej wypoczęci, dlatego zaoferowali, że będą pełnić wartę jako pierwsi. Wraz z Yatgaar przystaliśmy na ich propozycję. Oddaliliśmy się nieco, aż znaleźliśmy miejsce odpowiednie do odpoczynku.
- Czy mi się wydaje, czy też od samego początku miałeś po prostu zamiar zagarnąć te tereny bez względu na to, z czym się to wiąże?- spytała klacz, gdy już byliśmy poza zasięgiem słuchu naszych towarzyszy.
- Czy mi się wydaje, czy właśnie na tym polega zdobywanie nowych terenów, kiedy twój klan stale się powiększa?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie, uśmiechając się lekko.
<Yatgaar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!