Byłem naprawdę zdenerwowany i kipiałem złością. Dopiero kiedy poczułem na sobie czyjeś ciepło, udało mi się trochę uspokoić. Ze zdziwieniem dostrzegłem, że Yatgaar starała się ogrzać mnie przez chwilę swoim ciałem.
- Jak to się stało?- usłyszałem czyjś głos. Dobre pytanie. Bo co właściwie miało miejsce? Zaalarmował mnie krzyk Grey, a kiedy chciałem jej pomóc, ta zaczęła się ode mnie oddalać coraz bardziej, aż na głęboką wodę- myślałem. Ku mojemu nieszczęściu Dorian i Aron widzieli całe zdarzenie, ale nie w całości. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie jestem w zbyt dobrym położeniu. Obecnie byłem zapewne postrzegany przynajmniej dość... podejrzliwie. Na szczęście udało mi się już po wszystkim prawie w pełni uspokoić.
- Sam chciałbym wiedzieć, co się stało Grey. Usłyszałem krzyk Grey i skierowałem się w jej stronę. Kiedy się zbliżyłem, klacz nagle zaczęła uciekać- powiedziałem.
- Ale jeśli faktycznie tak było, to po co ją goniłeś?- spytał Aron. Właśnie, po co? Kolejne dobre pytanie. Chyba po prostu miałem takie przeczucie, chciałem wiedzieć, co się stało. Ale dla mnie samego brzmi to niedorzecznie, co dopiero dla innych.
- Jak inaczej miałbym postąpić? Słyszę krzyk klaczy, idę, aby jej pomóc, a ona nagle ucieka. Chciałem ją jakoś uspokoić, zrozumieć, co się stało- wyjaśniłem. Po minach innych koni mogłem sądzić, że niektórzy mi uwierzyli, część nie zdawała się być przekonana, ale zdecydowana większość była dość zmieszana.
- Ale zaraz, zaraz... Czy ty przypadkiem nie kłóciłeś się wczoraj z Grey?- zapytał nagle Fenrir.
- A co to ma do rzeczy?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Byłem bardzo spokojny, aby dodatkowo nie utrudniać sobie zadania uspokojenia wszystkich, choć oczywiście zdawałem sobie sprawę, jakie jest powiązanie między tymi dwoma zdarzeniami.
- A to, że...- zaczął Aron.
- Co? Miałbym chcieć zrobić coś Grey z powodu nic nieznaczącej kłótni? Przecież wszyscy tu obecni znają mnie i wiedzą, że nigdy tak nie postąpiłem i nie zamierzałem tego zmienić. Możecie być pewni- powiedziałem.
- Ale kiedyś już dopuściłeś się morderstwa, którym każdy z nas słyszał, gdyż inaczej nie przyłączyłby się do tego klanu- wypalił dość cicho jakiś koń. Prawdopodobnie nie chciał, aby inni to usłyszeli, ale stało się inaczej. No proszę, zrobiłem dobry uczynek, uwalniając od tej trójki Mongolię, a teraz jeszcze mam przez to dodatkowe trudności.
<Yatgaar? Czekam na to, co wymyślisz XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!