Strony

18.09.2017

Były władca Klanu Mroźnej Duszy - Khonkh!


Znalezione obrazy dla zapytania khonkh

Źródło: Zdjęcie główne
Motto: ,,Walcz o to, czego pragniesz, bo samo do ciebie nie przyjdzie. Szczęściu trzeba dopomóc."
Imię: Kim jest owy jegomość? To wie już pewnie każdy koń w Mongolii: skromny Khonkh. (czyt. Ksonk)
Tytuł: Jest pierwszym z dynastii Altbachów.
Wiek: Przeżył 18 wiosen; fakt, iż urodził się w zimie.
Płeć: Ogier.
Ranga/i: Oto słynny założyciel i władca Klanu Mroźnej Duszy, już na emeryturze.
Głos: Limboski




Relacje: Matka: Kaa - kochająca klacz, która zawsze starała się traktować swoje dzieci równo i łagodzić spory między nimi. Zawsze posłusznie słuchała się męża.
Ojciec: Jaagen - ojciec był wymagający, ale sprawiedliwy. Kochał swoje dzieci i zawsze gdy miał czas się z nimi bawił.
Brat: Sikoon - cały czas z sobą rywalizowali i pałali do siebie szczerą nienawiścią.
Partnerka- Yatgaar: choć przez długi czas wydawało się, że sercem ogiera nie zawładnie żadna klacz, w końcu zjawiła się ta, która zdołała to uczynić. Khonkh sam nie wie kiedy zaprzyjaźnił się z Yatgaar i kiedy właściwie przyjaźń przerodziła się w o wiele silniejsze uczucie, które trwa po dziś dzień.
Syn: Shiregt- dla ogiera jest on powodem do dumy. Uważa, że syn jest bardzo dobrym władcą i wyraża to wprost, ale nie stara się też chwalić syna zbyt często, gdyż nadmiar pochwał także szkodzi. Ogier zawsze jest gotowy służyć Shiregt'owi radą, pomocą albo po prostu spędzić z nim trochę czasu, ale nie narzuca się, gdyż czasy, kiedy musiał opiekować się synem i go wychowywać, dawno już minęły. Teraz każde z jego dzieci kroczy własną drogą, co Khonkh szanuje.
Córka: Miriada- w dzieciństwie nie spędzali razem aż tak wiele czasu, zwłaszcza teraz. Mimo to Khonkh kocha swoją córkę i, tak jak dawniej, jest gotów zrobić dla niej wszystko.
Syn- Dante: każde z jego dzieci kroczy własną drogą, co Khonkh szanuje...a przynajmniej stara się to robić, choć w przypadku Dante jest to niesamowicie trudne. Ogier od źrebaka sprowadzał na siebie wiecznie kłopoty i ta cecha z wiekiem tylko się nasiliła. Mimo licznych rozmów, upominań i próśb, wygląda na to, że Dante nie zamierza się zmieniać. Khonkhowi pozostało więc tylko zaakceptować swojego syna, choć czasem jest to naprawdę, naprawdę trudne. Mimo to nigdy nie dał on Dantemu odczuć, jakoby uważał go za gorszego od reszty jego rodzeństwa.
Przyjaciółka: Marabell- znali się jak dwa łyse konie, mimo że żadne z nich nie było łyse. Spędzili razem wiele dobrych chwil, do których Khonkh czasem wraca pamięcią. Żałuje oczywiście, iż nigdy już nie będzie mu dane porozmawiać z klaczą, poprosić ją o radę albo po prostu pożartować, ale śmierć jest niestety nieubłagana. [*]
Przyjaciółka- U'schia: Khonkh zawsze traktował ją jako osobę, u której może poszukać wsparcia lub rady. Co prawda nie robił tego często, ale sama świadomość, iż jest ktoś taki, mu pomagała. [*]
Osobowość: Na pierwszy rzut oka Khonkh robi wrażenie bardzo miłego, kulturalnego konia, zupełne przeciwieństwo władcy, za którego wszyscy uważają go po tym jak udało mu się zlikwidować straszne trio. W rzeczywistości zawsze stara się tak dla każdego zachowywać. Jest sprawiedliwy i zawsze trzyma się mocno ziemi, nigdy nie spotkasz go chodzącego z głową w chmurach. Zawsze myśli rzeczowo i dokładnie wszystko planuje. Mimo to jest dość egoistyczny. Na pierwszym miejscu stawia swoje dobro i bezpieczeństwo, sławę i zadowolenie. Dlatego właśnie dopuścił się zabicia trójki morderców. Aby przypadła mu cała chwała. Planował do woli korzystać z szacunku, jakim wszyscy wtedy by go obdarzyli. Tak też się stało, jednak niedługo zaczęły się do niego przyłączać inne konie. Khonkh zdecydował, że może także i im zapewnić byt, bezpieczeństwo i dobro, ale jest to jedynie tak "przy okazji". Mimo wszystko stara się być jak najlepszym władcą i dbać o swoich poddanych, aby przynajmniej zachować pozory. Ponadto nie jest on 100%, nieczułym samolubem. Choć tego nie lubi, stara się pomagać, gdy ktoś go prosi. Można go uznać za pół-egoistę. Dodatkowo, aby dopiąć swego, gotowy jest absolutnie na wszystko, czego przykładem znów może być dokonane przez niego morderstwo. Khonkh jest także dumny i często to okazuje, ale nie ma w zwyczaju wywyższać się. Nie musi tego robić, bo wszyscy i tak otaczają go ogromnym szacunkiem. Jego największą wadą może być to, iż jest niezwykle... gadatliwy, ale potrafi się pilnować i nigdy nie zdradza tego, czego nie powinien. Wbrew pozorom, nie lubi też mówić zbyt dużo o sobie, gdyż jest raczej skryty i wiecznie czujny, nie łatwo zdobyć jego pełne zaufanie. Sam w końcu dokonał się zdrady, więc teraz musi się liczyć z tym, iż i jego może to kiedyś spotkać. Pewny siebie, odważny, lojalny, ale i starający się zawsze zwietrzyć jak najlepszą okazję.
Orientacja: Biseksualny, jednak jako władca chce sprawiać dobre wrażenie, więc ukrywa to przed światem, również samodzielnie starając się to zwalczać.
Aparycja:
  • Rasa: Czysty arab, pośrodku wszechobecnej głuszy? Jednak świat nie jest aż taki piękny. Większość jego genów faktycznie jest arabskich, jednak jakaś jedna dziesiąta to kuc mongolski.
  • Wygląd: Zgrabna, delikatna, szczupacza głowa ,,przypalona" na pysku, przyozdobiona dużymi, miękkimi chrapami wbrew pozorom skrywa w sobie mocne zęby. Poniżej linii spiczastych, małych uszu i wklęsłego czoła znajdują się duże oczy, sprawiające wrażenie zawsze uważnych i spokojnych, a równocześnie pełnych życia, otoczone wachlarzem rzęs. Posiada stosunkowo długą, prostą szyję, wklęsły grzbiet, dużą klatkę piersiową i smukłe nogi. Proporcje jego ciała wydają się wręcz doskonałe, przez co dobrze się prezentuje. Ale to nie wszystko - swoim chodem to podkreśla, i to cały sekret. To ogier o umaszczeniu gniadym z podpaleniami, grzywa i ogon są całkowicie czarne.
  • Znaki charakterystyczne: Wyróżnia się blizną na łopatce zdobytą podczas braterskich wybryków. Nie ma nic innego szczególnego w jego wyglądzie.
  • Wzrost: 155 cm WK
Umiejętności: Potrafi przemawiać "bez kartki" i tak, by dotrzeć do słuchaczy i zakorzenić się w ich umysłach. Co dziwne, ma lepszy niż u innych koni węch, ale słaby słuch.
Historia: Historia Khonkh'a zaczyna się tam, gdzie historia nas wszystkich, czyli przy narodzinach. Więc wyjątkowo na świat przyszły dwa bliźniaki. Jak to z braćmi bywa, zaczęła się rywalizacja i to bardzo silna. Rodzina ogiera nie żyła w żadnym stadzie, a że za własnym bratem nie przepadał, często udawał się na samotne wędrówki. Jedyną osobą trzymającą to wszystko w kupie była Kaa. Mimo że zawsze w pełni słuchała się męża, ona była "klejem" rodzinnym. Niestety, kiedy Khonkh Sikoon mieli rok, wybrali się wraz z matką nad potok. Tam natknęli się na rodzinę niedźwiedzi. Niedźwiedzica, broniąc młodych, zaatakowała. Kaa stanęła w obronie swoich dzieci. Sikoon i Khonkh uciekli, tak jak kazała im matka. Jak łatwo się domyślić, klacz zginęła i to był ogromny cios dla rodziny. Ojciec nie za bardzo potrafił odnaleźć się w nowej roli podwójnego rodzica, dodatkowo zupełnie nie umiał godzić ze sobą braci. Nienawiść między nimi pogłębiała się z dnia na dzień, aż w końcu Khonkh, po osiągnięciu dorosłości, zdecydował się pójść własną drogą. Odłączył się od rodziny i przez jakiś czas żył samotnie. Potem doszły go słuchy o Klanie Mroźnej Duszy. Trzej bezwzględni mordercy. Ogier poczuł nagły, dziwny, niczym nieusprawiedliwiony impuls, aby ich odnaleźć. Udało mu się to. Można powiedzieć, że od razu zaskarbił sobie ich zaufanie, pomagając w pewnej walce, która wywiązała się między klanem a jakimiś końmi, które także chciały uwolnić świat od morderczego tria. Khonkh nie wiedząc nawet o tym, przyłączył się do walki i pomógł zabić jednego z napastników. Tak został członkiem tego klanu. Nie pobył nim jednak długo, gdyż zachęcony sukcesem i wizją szacunku, jakim będą go wszyscy darzyć za pozbycie się klanu, sam zabił wkrótce trzy konie. Tak stał się wielkim bohaterem. Wieść o jego wyczynie obiegła całą Mongolię, a po pewnym czasie zaczęły do niego ściągać konie z różnych jej części.
Inne: 
*Wbrew pozorom jego hobby to...muzyka
*Nienawidzi niedźwiedzi
*Lubi i potrafi bardzo dobrze walczyć, zna wiele sposobów walki
Kontakt: DODA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!