Zatrzymaliśmy się na postój na jednym z pagórków. Większość członków weszła na niego, gdyż na górze rosła lepsza roślinność. Jednak Yatgaar pozostała u podnóża. Mimo iż klacz jest naprawdę małomówna i tajemnicza, zdążyłem już zauważyć, jej zachowanie na pewno nie jest spowodowane jakimś chwilowym złym humorem. Yatgaar jest po prostu typem samotnika, czyli potencjalnie można się po niej spodziewać wszystkiego. Takim koniom najgorzej zaufać, gdyż niełatwo poznać w pełni ich prawdziwe zamiary z powodu ich skrytości. Mogą być zarówno nieszkodliwymi końmi, które z własnej woli unikają społeczności lub spiskowcami. O tym ostatnim mógłbym godzinami mówić z własnego doświadczenia. Mimo to na początku wraz z całym klanem udałem się na szczyt pagórka. Tam przez chwilę pasłem się z dala od innych członków, a potem zszedłem w dół z drugiej strony wzniesienia. Postanowiłem obejść je z jednej strony, by na końcu dotrzeć do Yatgaar. Szedłem powoli, co chwila zatrzymując się i skubiąc trawę.
- Nie wolisz paść się z resztą stada?- zapytałem klacz, kiedy już znalazłem się w jej pobliżu.
- Nie przepadam za zbyt dużym tłumem- odpowiedziała Yatgaar, prostując się na dźwięk usłyszanych słów.
- Rozumiem. Czy zatem moje towarzystwo ci przeszkadza?- spytałem.
- Nie, możesz zostać- odparła po krótkim namyśle klacz. Wróciliśmy do pasienia się. Tutaj trawa była o wiele gorsza. Nie mogłem pojąć, co tak bardzo przeszkadzało klaczy, że wolała paść się tutaj, niż tam, razem z resztą klanu i pyszną roślinnością.
- Wiesz chociaż, że tam na wzniesieniu trawa jest o niebo lepsza?- zapytałem, przerywając niezręczną ciszę, która zaległa między nami.
- Więc możesz tam wrócić- odpowiedziała spokojnie Yatgaar, nawet na mnie nie patrząc. Cóż, niekoniecznie o to mi chodziło.
- Ty także możesz chociaż tam się przejść i przynajmniej spróbować- odparłem.
<Yatgaar? Tak łatwo się nie poddam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!