Strony

15.06.2017

Od Shere Khana do Nadiry (S) - "W drodze powrotnej"

Szliśmy obok siebie w tej kolejności: ja, Nadira i Peril, która trzymała się drugiego boku klaczy, co chwila zerkając na nią niepewnie. Byłem pewien, że nie mamy do przejścia aż tak wiele. Już niedługo zapewne znajdziemy się na miejscu, wśród innych członków. Szkoda, że w naszym klanie nie ma innych źrebiąt, z którymi Peril mogłaby się zapoznać- pomyślałem.
- Czy wiele zmieniło się od mojego odejścia?- spytała Nadira.
- Odeszło od nas jeszcze kilku członków, tak poza tym to niewiele. Kierujemy się teraz w stronę pustyni Gobi.
- W stronę pustyni?- spytała zdziwiona klacz, zerkając niepewnie na drepczącą po jej prawej stronie Peril.
- Wiem, pewnie martwisz się, czy Peril da radę. Szczerze mówiąc, tez się nad tym zastanawiam. No i ty zapewne także jesteś wymęczona, widać to. Może po prostu nie udamy się na samą pustynię, tylko obejdziemy ją trochę- powiedziałem, chcąc uspokoić klacz.
- W sumie tak byłoby lepiej, ale nie chcę, żebyś zmieniał kierunek wędrówki tylko ze względu na mnie i Peril- odparła Nadira.
- Co to znaczy "tylko"? Jako przykładny przywódca muszę się liczyć z możliwościami i potrzebami każdego, nawet najmłodszego i najmniejszego członka.
- To miło z twojej strony.
- Ciągle tak powtarzasz.
- To dlatego, że ty bardzo mi pomagasz, dajesz mnóstwo wsparcie i jesteś naprawdę miły- odparła Nadira.
- Przestań mówić o mnie w samych superlatywach- odpowiedziałem nieco zmieszany.
Kolejne kilka metrów szliśmy w ciszy. przerwała ją na chwilę jedynie mała Peril, która nieco się ośmieliła i spytała Nadiry, czy może nas wyprzedzić. Klacz zgodziła się i teraz szliśmy obok siebie, a przed nami hasało wesoło młode źrebię.
- Właściwie to chciałbym cię o coś jeszcze zapytać- odezwałem się wreszcie.
- Tak?
- Dlaczego odłączyłaś się od klanu?
- Oczywiście jeśli nie chcesz, nie musisz odpowiadać- zapewniłem od razy klacz. Nie chciałem, aby poczuła się moim pytaniem urażona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!