Zaczęliśmy szukać innych śladów wokół jeziora już będąc mocno zaniepokojonymi. Ja nie ukrywałem podenerwowania. Monte i Hana zresztą także nie. Shere jako jedyny zachowywał zimną krew jednak wszyscy wiedzieliśmy, że to maska i też się denerwuje.
Mijały minuty ale my nadal nie mogliśmy znaleźć żadnego znaku na to, że Iris żyje. Co prawda mogliśmy niby przejść przez jezioro i sprawdzić czy po drugiej stronie są jej ślady ale jezioro było zbyt duże. Westchnąłem i spojrzałem w górę. Przelatywał tędy ptak i usiadł na drzewie nieopodal. Nagle wpadłem na pomysł.
- Shere! Wpadłem na coś! - wszyscy do mnie podbiegli - Może jakoś poprosimy tego ptaka by poleciał na drugą stronę jeziora i sprawdził czy są tam ślady Iris?
<Shere? Prawdopodobnie będziesz musiała długo czekać na kolejny odpis (min 10 dni) bo jadę na wakacje ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!