Chmury szybko zaczęły się oddalać daleko od nas, na szczęście. Byłam szczęśliwa, że burza nie przyniosła wiele strat. Przeżyłam w swoim życiu wiele burz, a każda następna była gorsza od poprzedniej. Każdy szałas lub kryjówkę można było od razu pożegnać. Pamiętam tą jedną, kiedy utknęłam pod drzewem. Na szczęście zostałam przygnieciona dosyć lekko i dałam radę szybko się wydostać, zanim znalazłby mnie jakiś drapieżnik.
Czułam, że jestem pechowcem, ale nie spodziewałam się, że pech będzie mnie prześladował przez cały czas. Od momentu, kiedy o włos zostałam złapana przez ludzi myślałam, że nieszczęście da mi trochę odpocząć, kiedy znów mnie dopadnie. Myliłam się.
Szliśmy blisko siebie, aby trochę się ogrzać. Zimny wiatr, który wiał podczas burzy, nie ustał. Trzymaliśmy się blisko rzeki. Szłam z brzegu. Nagle poczułam, że kopyta osuwają mi się na mokrym gruncie i wpadłam do zimnej wody.
Zaczęłam się miotać, ponieważ nie potrafiłam pływać.
<Calipso?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!