Strony

25.06.2019

Od Virginii - Seria treningowa #7

Już po przebudzeniu zaczął mi doskwierać lekki ból. Po wstępnym zanalizowaniu sytuacji stwierdziłam, że przegięłam trochę z intensywnością swoich treningów. Postanowiłam więc, że dziś dam swojemu ciału trochę odpocząć, ale nie oznaczało to oczywiście, że cały dzień nie będę nic robić. Do południa włóczyłam się tu i tam, co jakiś czas przystając, aby skubnąć tu i ówdzie trochę trawy. Około samego południa przypiekło trochę słońce, co nie zdarzało się już raczej o tej porze roku, ale Mongolia to kraj równie piękny jak i zmienny. Jak paru innych członków, wybrałam się nad jezioro i tam trochę popływałam. Później znowu nieco odpoczęłam, wylegując się jakiś czas na brzegu. Kiedy w końcu postanowiłam wrócić, wydłużyłam sobie nieco odległość, którą miałam do przebycia i wróciłam do klanu okrężną drogą. Starałam się ją jednak pokonać jak najszybciej. W drodze wpadła mi do głowy świetna myśl. Pozwoliłam sobie znowu na chwilę odpoczynku i wróciłam do lasu. Znalazłam swoje ulubione drzewa, ale tym razem postanowiłam zmienić sposób ćwiczeń. Przecież oprócz tych wszystkich rzeczy, które już trenowałam, nie wzięłam się jeszcze za równowagę! Postanowiłam ją poćwiczyć w następujący sposób, najpierw kilka razy pod rząd okrążałam jak najszybciej jedno drzewo, a potem puszczałam się galopem w stronę drugiego. Je również obiegałam dookoła, wracałam i powtarzałam cały cykl. Po kilku takich kręciołkach zaczynało się już mi samej kręcić w głowie, ale o to właśnie chodziło. Moim zadaniem było biec jednocześnie jak najprościej, ale i jak najszybciej. I uważać także, aby nie zaliczyć upadku. Chyba mogę uznać to za swój mały sukces, skoro faktycznie ani razu się nie przewróciłam. Kiedy zaczynały już zmierzchać, pogalopowałam do klanu. Dotarłam tam niemal dokładnie w momencie, kiedy zapadły nocne ciemności. Byłam zmęczona, ale jednocześnie zadowolona. Trening sprawił, że w całym moim ciele szalały endorfiny, przez co raczej nie liczyłam na to, że szybko się uspokoję i pójdę spać, ale i tak się cieszyłam, chociażby z powodu samych, nie najgorszych chyba, wyników. Wiedziałam jednak, że nie mogę popadać w samozachwyt, bo czeka mnie jeszcze dużo pracy nad sobą.

Zaliczone.
Tylko punkty, proszę, dodaj sama ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!