~~Skip time: Teraźniejszość~~
-Hej!-
usłyszałem za sobą i zadrżałem. Kiedy tajemniczy głos, a raczej jego
właściciel ujawnił się, okazało się, że jest nim nikt inny niż Zee.
Słyszałem, że ostatnio średnio mu się układało i być może korona by mi
nie spadła, gdybym spróbował do niego zagadać, lecz jakoś... nie mogłem
się przemóc? Nie potrzebowałem jego przy moim boku i szczerze dosyć
miałem ostatnio rozrywki związanej z różnymi uroczystościami... Z
jakiego powodu więc miałbym tracić energię na kogoś do kogo i tak
odzywam się raz na rok i nie będzie wstydu, jeśli bym tego nie zrobił?
-Witaj...?-
powoli odpowiedziałem, próbując odgadnąć intencje ogiera. Trochę
wydoroślał, a przynajmniej miałem wrażenie, że powinien... Patrząc na
moje zdanie o nim, powinno to być coś ważnego.
-Widziałeś może Mint?-zapytał
jak gdyby nigdy nic, patrząc mi głęboko w oczy, na co cofnąłem się
speszony. 'Nie, nie jestem takim psycholem jak ty, żeby ją odwiedzać w
celu nawrócenia tępego umysłu'-chciałem odrzec, lecz ugryzłem się w
język. W sumie skąd miałbym wiedzieć, gdzie poniosły kopyta jedną z
lepszych, jeśli nie najlepszą medyczkę na terenie Mongolii.
-Nie- odparłem chłodno, machając łbem w obie strony dla potwierdzenia własnych słów- Ale pewnie Mivana
ją widziała, przecież one lubią się ze sobą spinać. Czasem ma wrażenie,
że to ich pasja- odrzekłem, mimo że kłótnię obu towarzyszek widziałem
może dwa razy w życiu i to jakiś czas temu.
-Mivany
przecież nie ma- powiedział. Przewróciłem oczyma. Połowę życia jej
przecież nie ma i pewnie znów biegnie z maślanymi oczkami za swoim
alfonsem. Teatrzyk bez dobrych aktorów...Zresztą jest dorosła, niech
robi, co jej się żywnie podoba- Nie boisz się o nią?-dodał po chwili.
-Nie przesadzajmy-westchnąłem.
-Myślałem, że jesteś dobrym bratem- zaczął odchodzić z tym swoim smętnym wzrokiem.
- Zaczekaj...-odrzekłem powoli- Co się takiego stało z moją siostrą, iż nawet ty o tym wiesz?
< Zee?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!