Kiedy się obudziłam postanowiłam poszukać Arrowa. Walczyłam z myślami, ale w końcu wygrała ta miłosna która dyktowała żebym mu to powiedziała. Pogalopowałam nad to jezioro które nosiło wspomnienie zapoznania się z moim ukochanym. O dziwo go tam znalazłam.
-Cześć - Przywitał się ze mną.
- Arrow, bo ja coś czuje do Ciebie. To uczucie to jest miłość. - Zwierzyłam się mu.
- Wiesz, ja dość długo to odwlekałem z prawdą, ale ja też Cię kocham.
- Dwa zakochane w sobie konie nareszcie się spotkały- podeszliśmy do siebie i nasze usta wreszcie się spotkały. Pocałunek trwał dość długo tylko po to, by następny mógł się rozpocząć.
- Erina nigdy nie zagłębiałem w tą myśl, ale chciałbym Cię spytać, czy chciałabyś mieć źrebaki ze mną?-zapytał niepewny mojej odpowiedzi.
- Z tobą tak w końcu jesteśmy dorośli. - Odpowiedziałam. - To zaczynamy? - zapytał.
- Tak jasne- powiedziałam podekscytowana, lecz w duchu nie byłam pewna czy się zgodzić. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć, ale w końcu taka okazja nie zdarza się często. Byłam trochę zmieszana tą sytuacją. Kiedy już byliśmy w tych pozach, zaczęliśmy stosunek.
- Jak myślisz, będziemy dobrymi rodzicami? - zapytałam po chwili. - Nie masz się czego bać, na razie skup się na tej cudownej chwili.
- Ulotna chwila, ale jaka wyjątkowa.
<Arrow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!