Strony

4.04.2019

Od Siraane do Virginii "Droga do znajomości"

Westchnęłam i rozejrzałam się po okolicy. Na około były tylko drzewa co jakiś czas przeplatające się z głazami.Oczywiście w swej mądrości wybrałam się na spacer, jednak podczas drogi nie myślałam o powrocie.W ten oto sposób znalazłam się sama pośród nieprzeniknionego gąszczu, z niepokojem oglądając powoli zachodzące słońce.
- I co mam zrobić? - zapytałam sama siebie.
- Wrócić do stada? - odpowiedział mi nieznajomy głos. Po chwili ujrzałam łaciatą klaczkę, którą znałam już z widzenia. Virginia była córką Vayoli pracującej razem z moją rodzicielką. Nie rozmawiałam z nią nigdy, przez ostatnie dni i tak czas spędzałam tylko z matką i rodzeństwem.
- Co tu robisz, Siraane? - zapytała podchodząc bliżej. Westchnęłam.
- Nic szczególnego, byłam na spacerze. - odpowiedziałam wymijająco.
- I wcale się nie zgubiłaś, tak? - zapytała nieco ironicznie. Podniosłam głowę.
- Porównując, jestem w stadzie o wiele krócej niż ty, i może takie posunięcie do najroztropniejszych nie należało, było przejawem odwagi jak na źrebię w moim wieku. - odpowiedziałam pewnie przymrużając nieco oczy, gdyż promienie słońca raziły dziś dość mocno. Klaczka pokręciła lekko głową, jednak nic nie powiedziała.
- Chodź, wracamy do stada. - powiedziała po dłuższej chwili i od razu ruszyła w stronę, z której przyszła. Szybkim kłusem dołączyłam do niej i po stosunkowo niedługim czasie dotarłyśmy do pozostałych.
XxX
Następny dzień rozpoczął się od wykładu matki o odpowiedzialności. Kiedy tylko to się skończyło, wraz z Leanderem i Naero pobiegliśmy na obrzeża stada.Po kolejnej godzinie wszelkich zawodów w których i nasza siostra może brać udział, powoli zaczęło mi się to nudzić. W sumie nie tylko mi, więc po chwili rozdzieliliśmy się. Rozejrzałam się po okolicy i ujrzałam Virginię powoli idącą w moją stronę.
- Um... Hej? - powiedziałam kiedy stała już przy mnie.
<Virginia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!