Strony

25.02.2019

Od Miriady do Etsiina ,,Przechadzka"

— A, dobrze. - odpowiedziałam po chwili. - Tylko stara rana trochę mi dokucza. A ty? - czułam się w obowiązku coś dodać. Nie jestem mocna w rozmowach, ale każdy głupi wie, że zwykłe ,,dobrze", wypowiedziane nawet najbardziej żywym tonem, wygląda raczej na zbywanie kogoś, niż szczere wyznanie.
— Też nie najgorzej. - na tym dialog się skończył. Nie mieliśmy żadnych tematów do rozmowy, a poza tym musieliśmy skupić się na tym, by nie połamać nóg w coraz trudniejszym terenie. Znaleźliśmy się w gęstym lesie, z czyhającymi pod śniegiem licznymi korzeniami drzew, i zwykłe potknięcie się mogło skończyć się tragicznie. Moje myśli zeszły na tory dnia wczorajszego. Niezaprzeczalnie ta noc mi się podobała. Cieszyłam się z towarzystwa, zniknęła większość moich obaw, jak się okazało, często wyimaginowanych. Niby Etsiin nie wyróżniał się specjalnie z tłumu - ot, zwykły, miły gość, a równocześnie miał w sobie to coś. Może kiedy lepiej go poznam, to się przekonam? No dobra, dość. Postanowiłam zabrać się za przemyślenia nad ważniejszymi sprawami. O tym, co zastaniemy na miejscu, wiedziałam prawie tyle, co nic, więc robiłam hurtowo plany pod najróżniejsze, najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. Gdyby nie moje nastawienie do wartości życia i konieczności wojny, mogłabym zostać szeregowcem, a w przyszłości strategiem. Swoją drogą ciekawe, kiedy zabraknie mi alfabetu.
Zatrzymaliśmy się na sen w miejscu zdecydowanie bardziej górzystym od poprzedniego. Właściwie zrobiliśmy to dosyć wcześnie jak na obecną sytuację, ale to żadna ujma, wręcz zaleta. Zabrałam się szybko za napełnienie żołądka. Etsiin stanął obok mnie. Kułany dyskutowały i kuzgały się między sobą, a reszta ekipy ustawiła się trochę dalej. Gdy już oboje poczuliśmy się względnie syci, ogier zaproponował:
— Może przejdziemy się po okolicy? - w porę przypomniałam sobie, że to mój znajomy...czy tam przyjaciel...i nie mam się czego obawiać.
— Jasne, czemu nie. - odparłam. - W którą stronę?
<Etsiin? Wymyśl coś, proszęXD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!