Biegłam do ogiera jak najszybciej umiałam. Gdy dobiegłam, wyglądał dziwnie.
- Dobrze się czujesz? - spytałam go. Ogier opadł na ziemię. Nie doczekałam się odpowiedzi.
- Lepiej zabiorę cię do medyka. - powiedziałam, po czym pomogłam mu wstać. Było trudno, ale po chwili już szliśmy do medyka. Nie chciałam już go męczyć galopem.
- A tak przy okazji...Dzięki za ratunek, ale dałabym radę... - powiedziałam.
- Ale...nawet mnie zraniły... - powiedział ogier zdziwionym głosem. Popchnęłam go w lewo, by skręcił.
- Jeśli mam przyjaciółkę wilczycę, to nic mi się nie stanie. Z resztą... - mówiłam, ale ogier przerwał.
- Na prawdę przyjaźnisz się z wilkiem? To czego się cofałaś? - zaczynał dopytywać ogier. Trochę mnie tym zirytował.
- Cofałam się, by zaplanować strategię. - zaczynałam tłumaczyć. Ogier wyraźnie się zdziwił i zaczął się interesować.
- Ta... o tym nie pomyślałem... - zaczął tłumaczyć ogier - w ogóle to jak się zwiesz?
- Kasja - powiedziałam z lekkim uśmiechem - a ty?
- Hypnos. Nie jestem długo w stadzie, ale nie chciałem patrzeć jak ktoś umiera -. I tak zaczęliśmy rozmowę. Gdy byliśmy już na terenie stada, rozmowa się skończyła. Hypnos poszedł do medyczki o imieniu Mondream, a ja go odwiedzałam. To był mój obowiązek codzienny, ponieważ to przeze mnie tam trafił. Ja i Hypnos zostaliśmy przyjaciółmi, a Mondream chyba się zakochała...
<Hypnos? O czym ty myślałeś! Kasja nie jest głupia, obmyśli każdą strategię!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!