Strony
▼
1.12.2018
Od Mint do Wichra „Trzy kołki”
-Niezły jest- odrzekł Shiregt, chcący odrobinę podbudować samoocenę źrebięcia i tym samym pochwalić go za przemyślane wypowiedzi. Miałam więc wrażenie, że jego słowa były bardziej skierowane do Wichra niżeli do mnie. Ja za to zaczęłam zastanawiać się nad pierwszym zdaniem, które wypowiedział kasztanek, gdy tylko nas spotkał. Jaki związek ma zostawienie kogoś, tym samym zawiedzenie go z daniem mu wolnej woli i spełnieniem jego życzenia? Zmieszana i odrobinę zdenerwowana, gdyż relacje z już nastolatkiem nie idą mi praktycznie na samym ich początku, odezwałam się, starając się wykrzesać z siebie odrobinę entuzjazmu.
-Ktoś z towarzystwa chciałby przestać być sztywnym kołkiem i się trochę zabawić?
-Czemu by nie?- mój ogier zareagował dość entuzjastycznie, zresztą nie spodziewałabym się po nim innej reakcji.
-Nie chcę sprawiać trudności, ale pozwólcie mi się napić, chętnie do was dołączę- Wicher zaczął szybko sączyć orzeźwiającą wodę ze strumyka.
-Czekanie to moja może nie najmocniejsza strona, ale daj spokój, paręnaście sekund wytrzymam- uśmiechnęłam się ciepło, choć wiedziałam, że najmłodszy koń z całej tej trójki i tak nie zobaczy mojej mimiki z głową zwróconą w inną stronę. Od niechcenia zaczęłam spoglądać na duży, szary kamień leżący nieopodal nas. Skupiłam się na nim i na chwilę oderwałam się od rzeczywistości.
<Wicher?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!