Strony

25.10.2018

Od Olimpii do Cardinaniego "Nowa przyjaźń"


Chciałam przejść się trochę po stadzie, gdy nagle szedł do mnie jakiś ogier.
-Hej -powiedział przybysz.
-Hej- odrzekłam ściszonym głosem
-Jak masz na imię?- spytał.
-Olimpia. A ty?- zadałam to samo pytanie.
-Cardinano.
Rozmowa mijała nam dość szybko. Po czym on zaproponował, że byśmy przeszli się gdzieś i przy okazji pokaże mi różne tu miejsca. Najpierw poszliśmy na łąkę, było ślicznie, a potem na plażę.
Wiatr wiał coraz mocniej, po czym rozpadało się. Była burza więc schowaliśmy się do jakiejś jaskini.
Byłam zmęczona, więc się przespałam, po czym Cardinano obudził mnie. Przestało padać, wyszliśmy z jaskini. Był jeden problem, oboje nie wiedzieliśmy jak wrócić do stada. Szukaliśmy drogi do klanu, a przy okazji jeszcze trochę po rozmawialiśmy. Robili sobie oczywiście godzinne postoje. Zaczęło się ściemniać, znaleźliśmy sobie miejsce, w którym mogliby przenocować, a tym miejscem była jaskinia trochę mała, ale na dwa konie starczy. Obydwoje musieliśmy się przespać, gdyż jutro z samego rana znowu idziemy na tzw. wędrówkę. Jednak ja nie mogłam spać. Zawsze miałam taki problem, gdy byłam w nowym miejscu. A Cardinano zasnął bez problemu.
W końcu mi  jakoś udało się zasnąć, więc się przespałam, po czym gniadosz obudził mnie. Nastał ranek, tym razem to ja wstałam szybciej, jednak 5 minut po moim przebudzeniu ogier też wstaje i tak wyruszyliśmy w dalszy ciąg wyprawy.
-A co jeśli nie znajdziemy klanu? -spytałam ze smutkiem w oczach.
<Cardinano? Krótkie ale nie wiem co mogę jeszcze napisać>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!