Strony

27.06.2018

Od U'schii ,,Przewodnik i Rada starszych - Plan na najbliższe dni”

Gdy otworzyłam dziś powieki, stał nade mną Hadvegar. Przestraszyłam się wielce, może przecież chodzić o moją przybraną córeczkę i jej kiepski stan zdrowia. Ogier jednak uspokoił mnie na duchu, mówiąc, że mam się zbierać, ponieważ władca chce przeprowadzić naradę. Chociaż co to może oznaczać...? Ktoś znowu zginie i trzeba wzmożyć czujność? Gdy dotarłam na miejsce, zorientowałam się, że wszyscy czekali na mnie. Khonkh odchrząknął i tym samym rozpoczął zebranie.
-Wszyscy doskonale wiemy...- zrobił krótką pauzę i rzucił spojrzenie każdemu z osobna- ...że walka z chorobą każdemu już działa na nerwy, medycy są bezsilni, a konie wciąż giną. Boimy się o swoje zdrowie i życie. I o tym będzie dzisiejsze posiedzenie, które być może pomoże nam trochę przezwyciężyć epidemię. Witamy także U'schię, która ostatnia do nas dołączyła. Wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie. Ja na to skłoniłam głowę i powiedziałam.
-Dziękuję za to hojne przywitanie- moje słowa rozpoczęły się nutą ironii, ale potem od razu przeszłam do poważniejszych tematów-Rzeczywiście przydałoby się wreszcie raz na zawsze zwalczyć to choróbsko. Jest nieprzewidywalne, każdego z nas może zabić — szczególny nacisk na słowo „każdego” i posłałam figlarne spojrzenie Buszowi, mówiące „Któż wtedy będzie uśmiercał biedne źrebaczki?”. Rozmowa trwała kilka godzin. Ustaliliśmy, że może reny coś o tym wiedzą i nasza burza mózgów dała również wstępny plan ataku, pod niewolą mogłyby nam coś wypaplać oraz oddać co zabrali-Miriadę. Zemsta brzmiała słodko, a mi do wieczora było dane trochę poćwiczyć.
~Później~
Wieczorem zostałam wezwana do jaskini. Yatgaar i Khonkh zastanawiali się nad obecnym terenem. Zostać czy nie? Może gdzieś epidemia nie sięga. Po parunastu minutach stwierdziliśmy jednak, że na razie nie ma co się zmywać i skupimy się bardziej na ataku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!