Strony

12.06.2018

Od Mint do Dantego „Tego nie powinny widzieć dzieci”


Głośne kasłanie białej klaczy- Lexus, było słychać z naprawdę daleka. Wnioskując po donośnym, skrzeczącym dźwięku jej krztuszenia się, przechodziła przez ogromne męczarnie. Dlatego nasza grupka źrebiąt- Sirocco, Vayola, Khairtai i Mivana (źrebaki z dynatii Albachów wmieszały się w tłum koni dorosłych), przystawaliśmy czasem i wspólnie zastanawialiśmy się, czy to skończy się najgorszym. W końcu dźwięk urwał się, a serce zabiło mi szybciej. Przez przypadek zbliżyłam się do stada i kątem oka ujrzałam upadającą siwkę (były małe luki w kręgu). Jako że nie byłam już najmłodsza, nie panikowałam, uroniłam parę łez, żeby okazać szacunek zmarłej, ukłoniłam się i powiedziałam.
-Żegnaj Lexus... I spoczywaj w pokoju.
Nie poznałam nigdy lepiej Lexus, więc odprawiłam krótki akt żałobny, jak wcześniej wspomniałam bez paniki, nic nie przywróci już martwego do życia, ale nie było mi jakoś szczególnie smutno. Wiedziałam, że to naturalna kolej rzeczy u każdego zwierzęcia. Omijając krąg stadny, poszłam przed siebie. Nagle do mojej głowy dotarło, że tego nie powinny widzieć dzieci. Postanowiłam jednak o tym nie myśleć, nikt czasu nie cofnie.
~Nazajutrz~
W pewnym momencie wpadłam na Dantego. Wydawał mi się średni i jakoś nigdy przez głowę nie przeszło mi do niego bliżej zagadać. Shiregt był moim najlepszym przyjacielem i bardzo mnie to cieszyło. Nie potrzebowałam innych. Chciałam go minąć, mówiąc tylko magiczne słowo, żeby nie robić kłótni typu „Ty na mnie wpadłeś”, lecz ogier zatrzymał mnie i powiedział.

<Dante? Co powiedział ;p?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!