Strony

24.05.2018

Od Forever do Hadvegara ,,Czy taka odpowiedź?"

- Wiem, że nigdy sobie nie wybaczysz tego wszystkiego, ale to nie była twoja wina. Proszę cię, Hadvegar. Nie chcę żebyś miał wyrzuty sumienia, bo to wszystko nie stanowi problemu. A co do pytania, od jakiegoś czasu, dokładnie to od czasu pożaru, czyli od dość długiego czasu patrzę na ciebie jak na kogoś więcej niż przyjaciela. Mimo wszystkiego całą ta historia była wyjątkowa. Chcę żebyś wiedział, że nigdy się na ciebie nie gniewałam i nie zamierzam się gniewać. Hadvegar, wiem, że według ciebie powinniśmy zakończyć tą przyjaźń, ale ja ci to wybaczam. Odpowiedź brzmi tak, Hadvegar. - zakończyłam po jakimś czasie. Ogier popatrzał na mnie zdumiony
- Co, myślałeś, że teraz się na ciebie wkurzę i odmówię? Mówiłam ci, że nie jest to problem, tym bardziej jeśli będziesz przy mnie . - dodałam uśmiechnięta. Wtedy piorun uderzył gdzieś niedaleko. Odskoczyłam do tyłu potykając się przy tym o jakiś kamień. Syknęłam lekko i przybliżyłam nogę do siebie.
- Co się stało? - zapytał Hadvegar
- Uderzyłam się o jakiś kamień - powiedziałam i wyjrzałam z jaskini. Niebo rozpogadzało się a czarne chmury przechodziły dalej. Kilka koni już wyszło.
- Chodź, obejrzę to - powiedział ogier kiedy wyjrzał tak samo jak ja. Lekko kulejąc wyszłam z jaskini
- To teraz będziesz ode mnie wymagał posłuszeństwa, prawda? - zapytałam ze śmiechem. Ogier mimo wszystko zaśmiał się.
- Możliwe - powiedział i obejrzał nogę. - lekko opuchła i krwawi. Nie jest dobrze. Podejdź do strumienia i zamocz ją lekko. Ja przez ten czas znajdę potrzebne rzeczy - powiedział i się oddalił. Posłusznie podeszłam do strumienia i zamoczyłam nogę. Pomyślałam chwilę. A może on chciał żeby wyszło na odwrót? Może oczekuje, że mu nie wybaczę? Właśnie wtedy usłyszałam stukot kopyt. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam idącego w moją stronę Hadvegara.
<Hadvegar? Nie wiem czy o to chodziło, ale nie miałam pomysłu>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!