Strony

3.04.2018

Od Yatgaar do Bush Brave'a ,,Trzeba nakarmić potworka"

Czekałam, aż zakończy wygłoszony iście królewskim, jadowitym tonem monolog, po czym milczałam chwilę, wwiercając w niego stalowe, obojętne spojrzenie, z którego nie dało się odczytać żadnych zamiarów. Wreszcie parsknęłam i zaniosłam się śmiechem. Ogier wciąż pozostawał niewzruszony, ale chyba nie tego się spodziewał. A ja? Nie było to niczym dziwnym ani nadzwyczajnym, że dawni członkowie frakcji uważali mnie za zhańbione ścierwo. Nie chcieli bądź nie potrafili przystosować się do nowej sytuacji, liczyli, że może znów będą mieli łatwą okazję do naostrzenia kopyt. Nie dziwiłam się im.
— Honor? Jaki honor? - wstrząsnęłam gwałtownie grzywą, powoli opanowując śmiech. - Branże ci się pomyliły. - koń już otwierał pysk, by wyrzucić z siebie kolejny potok słów, jednak ciągnęłam bezlitośnie dalej. - Ale mogę spełnić twoje życzenie, byłoby proste, nieodwołalne i jakże poetyczne. - westchnęłam cicho, spoglądając na bok. Khonkh zmierzał już zaniepokojony w naszą stronę, lecz odchyliłam przednią nogę, dając znać, że wszystko w porządku, przynajmniej jeśli chodzi o naszą małą ,,grę". Ciało kuca drżało z wściekłości, przesuwającej się po nim fala za falą, oczy ciskały płomienie. Stałam w bezpiecznej odległości, gdyby zamierzał mimo swojej inteligencji targnąć się na życie.
— Kochałeś Tenebris. - rzuciłam w pewnym momencie niemalże szeptem. Lawa natychmiast stężała, wyraz pyska został zamknięty w kamiennej powłoce niechęci, a reszta zamieniła się w słup soli.
— Zniżyć się do twojego poziomu? Zamierzasz oszukiwać siebie czy mnie? - syknął, niczym rozzłoszczony wąż. Potworek goryczy zemsty był głodny, ale na dźwięk falujących łanów traw nadstawił uszu. Opanowałam się jakimś cudem (włócznia wywoływała wyraźny swąd), i rzekłam:
— Zamiast uciekać, stawiłam czoło miłości. Jestem władczynią. Gdybyś więc miał jeszcze jakieś pytania - śmiało. Na jedno już znasz odpowiedź: Kochałeś Tenebris. - uśmiechnęłam się na koniec, i odeszłam do Khonkha.
<Bush Brave? ^^ W pewnym momencie wena się skończyła...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!