Strony

9.10.2017

Od Yatgaar do Khonkha ,,Być swoim medykiem"

Całe szczęście, na razie udało mi się spławić przywódcę. Jakoś mimo wszystko nie miałam ochoty dzielić się tym właśnie z nim - czy kiedykolwiek bym to potrafiła? Kiedyś będę musiała, jeżeli chcę zdobyć jego zaufanie. Westchnęłam ciężko, oglądając się na swój bok, w którym nadal pulsował ostry ból. Musiałam ,,wybadać grunt", więc odeszłam jeszcze dalej od stada, za pojedyncze, większe od innych wzniesienie, po czym ostrożnie, powoli położyłam się na trawie, ignorując dolegliwość. Chyba nic nie było złamane, mogłam poruszać tą częścią ciała, ale widocznie spuchła. Może to po prostu uraz w postaci obrzęku, zwykły siniak.
Zaczęłam przymierzać się do wstania. Najpierw wysunęłam przed siebie przednie nogi. Zacisnęłam zęby, i jednym ruchem dźwignęłam się do pozycji stojącej. Jęknęłam, kiedy przeszył mnie potworny ból, lecz nie upadłam. Trwałam w bezruchu jeszcze przez chwilę, zaś potem ruszyłam przed siebie chwiejnymi, małymi kroczkami. Pozostawało tylko pytanie, co zrobić z opuchlizną i nieprzyjemnymi objawami.
Postanowiłam znaleźć jakiś zbiornik wodny, chodź dookoła rozciągał się hen suchy jak pieprz grunt z nielicznymi źródłami. Lodowata o tej porze roku woda powinna pomóc. Spojrzałam ostatni raz w stronę klanu, po czym oddaliłam się.
Przeczesywałam ciągle wzrokiem obszar dookoła aż po horyzont, lecz nie przynosiło to większych efektów. Zmęczenie dawało mi się już we znaki. Wreszcie dostrzegłam coś w rodzaju ogromnej kałuży. Gdy podeszłam bliżej, okazała się ona wystarczająco głęboka, chodź niezbyt szeroka. Lepszy rydz niż nic. Już szykowałam się do ,,zanurzenia", kiedy do mych uszu dotarł niepokojący dźwięk szurania kopyt po trawie. Odwróciłam głowę w tamtą stronę i ujrzałam znajomą, gniadą sylwetkę. Ups.
Przygotowałam się szybko mentalnie do ciężkiej rozmowy. Tym razem nie patrzyłam mu całkiem prosto w oczy, jednak nadal nie traciłam kontaktu wzrokowego.
- Więc jednak coś się stało. Dlaczego mi nie powiedziałaś? - spytał Khonkh z nutką pretensji.
- Nie chciałam zaprzątać ci tym głowy. Zresztą, to raczej nic większego. - wiedziałam, że ostatnie zdanie było trochę nie na miejscu, ale trudno.
<Khonkh? Ach, to wymigywanie się...XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!