Stado było zmęczone, więc musiałam znaleźć szybko miejsce na postój nim zapadnie zmrok i ciężej będzie odróżnić otoczenie. Upatrzyłam obszar między wyżej położonym wzgórzem pełnym zielonej, soczystej trawy z jednym, średniej wielkości drzewem i niedalekim kamienistym brzegiem obmywanym przez wody jeziora, będący ciemno-zieloną mini kotliną w której klan znajdzie odpoczynek i spokój.
- To już blisko.-powiedziałam, schodząc po łagodnym zboczu. Wszyscy odetchnęli z ulgą kiedy znaleźliśmy się na miejscu, i większość zaczęła swój posiłek. Ja również odczuwałam dotkliwie głód, więc schyliłam łeb ku ziemi i zaczęłam jeść. W międzyczasie rozmyślałam na temat spraw dotyczących klanu. Gdy spotykaliśmy inne, pokojowo nastawione zwierzęta, lub udało mi się usłyszeć część ich rozmowy, często padała nazwa, która w pewnym stopniu mnie niepokoiła: Klan Mroźnej Duszy. Był znany, a więc na drodze prostej dedukcji musiał być także starszy i potężniejszy. W rozmowach przewijały się też wypowiedzi na temat jego obecnego przywódcy - Shere Khana lub Stalactita oraz pułapki. Musiałam mieć się na baczności. Ale dopóki nam nie zagroził i do niczego nie doszło, nie było właściwie powodu do obaw. Należy tylko zachować względną czujność, i starać się dowiedzieć czegoś więcej. Zapadał zmrok, gdy uświadomiłam sobie, że zaczyna mi brakować ziół i leków, bowiem wciąż musiały być świeże, a starsze należało wyrzucić. Z westchnieniem zrezygnowałam z nocnej wyprawy, i stanęłam na obrzeżach zbitego w gromadę stada. Zamknęłam oczy.
~*~
Po porannym posiłku i obmyciu pęcin w wodzie oraz zaspokojeniu pragnienia chciałam zebrać trochę ziół. Okazało się jednak, że w pobliżu nie ma tego rodzaju roślin. Nie zostawię przecież klanu na pastwę losu.-na myśl przyszła mi pewna osoba, która była w tym temacie obeznana. Odszukałam wzrokiem Fretkę i podeszłam do klaczy, która akurat piła wodę z jeziora. Chubsuguł ciągnęło się rozszerzającym się pasem aż po horyzont.
- Cześć.-przywitałam ją z wymuszonym uśmiechem.-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- Nie, oczywiście.-odparła, podnosząc głowę.
- W takim razie mam prośbę. Poszukałabyś może ziół? Potrzebne mi są do leków. Prawdopodobnie zostaniemy tu jeszcze dwa, trzy dni, więc masz czas do wieczora.
<Fretka? Pożyjemy, zobaczymy^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!