Strony

3.03.2017

Od Amigo do Shere Khana (S)

- Em...Nie dzięki - spojrzałem na klacz lekko zakłopotanym wzrokiem. Wydawała się miła ale lekko nachalna. No dobrze...zbyt nachalna. Spojrzałem kątem na Shere Khana, a jego wzrok mówił: ,,Teraz już wiesz o co mi chodziło?''.
- Na pewno? - zbliżyła się do mnie.
- Tak - kiwnąłem głową czując się coraz bardziej zakłopotany i na moje szczęście Shere Khan przypomniał klaczy, że powinna iść na zwiad. Ta niechętnie od nas odeszła, a ja westchnąłem z ulgą.
- Rozumiesz już? - usłyszałem nad uchem głos ogiera. Skinąłem łbem.
- Ona tak zawsze? - spojrzałem na niego wyczekująco z nadzieją w oczach, że jednak nie.
- Zawsze - skinął łbem - Do wszystkich - do ostatecznie zburzyło moje nadzieje na spokój.
- No dobrze....Powiesz mi może kogo mam się wystrzegać, a kogo wręcz przeciwnie?

<Shere Khan? Ale beznadziejnie pisze >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisz komentarz. Dziękujemy za opinię!